Wednesday 22 May 2013

Grzechy główne w leczeniu niepłodności


W leczenie niepłodności, tak jak w leczenie innych chorób, czasem wkradają się błędy.


Czasem zdarzają się przy okazji szukania odpowiedniego dla danej pary sposobu postępowania, gorzej jeśli wynikają z niekompetencji czy nieroztropności lekarza.


Czego się wystrzegać? Listę grzechów głównych w leczeniu niepłodności zdradza prof. Romuald Dębski, ginekolog z Kliniki Położnictwa i Ginekologii CMKP w Warszawie. Co się na niej znalazło?

Uciekający czas – przed nim nie uciekną tak pacjenci, jak i leczący ich specjaliści. Wraz z jego upływem wcale nie stajemy się bardziej płodni, a przecież sama diagnoza i późniejsze leczenie też trwa. Przyjęcie błędnej ścieżki i bezrefleksyjne nią podążanie może kosztować parę utratę szansy na potomstwo.


Diagnostyka zamiast współżycia i metody wspomagania płodności z automatu – nie tędy droga


Ile wody musi upłynąć, zanim lekarz wyda tak znaczący dla zainteresowanych werdykt, czyli diagnozę wskazującą drogę leczenia? Sprytna odpowiedź brzmi – nie za dużo, ale nie za mało. Co oznacza? Trzeba pamiętać, że diagnoza niepłodności w pewien sposób stygmatyzuje, więc nie należy jej stawiać ot tak. Sięganie po wsparcie medycyny rozrodu niejako z automatu (in vitro, inseminacje domaciczne) nie jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem.


Diagnostyka nie może zastąpić współżycia – przekonuje prof. Dębski. Wizyty w laboratoriach i gabinetach lekarskich zamiast odwiedzania sypialni – to przecież nie pierwsza recepta na potomstwo. Lekarz apeluje, aby, o ile to możliwe, dać parze szansę na zajście w ciążę. Niektórych trzeba po prostu tego nauczyć – dodaje. W większości umiemy się już zabezpieczać przed nieplanowaną ciążą, wiemy jak nie płodzić potomstwa. Czy wiemy też jak je płodzić? Niekoniecznie – twierdzi specjalista. Jak możemy sobie pomóc w wysiłkach reprodukcyjnych? – Doskonałym sposobem są np. naturalne sposoby regulacji płodności, szczególnie w połączeniu z klasyczną diagnostyką – mówi prof. Dębski.


Czas mija i mija, a leczenia brak, czyli utrata czasu reprodukcyjnego


Z jednej strony nie należy stawiać diagnozy i rozpoczynać leczenia za wcześnie, z automatu. Z drugiej jednak nie można pozwolić sobie na utratę czasu reprodukcyjnego – przestrzega prof. Dębski. A o tej możemy mówić w przypadku np. wielokrotnie wykonywanych wykresów BBT (wykresy temperatury ciała do określenia owulacji), całych zeszytów badań USG – zaznacza.


Prof. Dębski ponownie przestrzega także przed leczeniem z niepłodności kobiet bez badania ich partnerów, a także przed nieprawidłową interpretacją badania nasienia i bezkrytyczną akceptacją jego norm. Leczenie po omacku Wśród grzechów w leczeniu niepłodności znalazły się także m. in. niekonsekwentna, bezplanowa diagnostyka, rozpoczynanie leczenia na ślepo, bez wyjaśnienia przyczyn niepłodności czy nieprawidłowości w stosowaniu popularnych leków (np. stosowanie klomifenu na „poprawienie” owulacji bez ograniczeń i bez kontroli).


Ginekolog ostrzega także przed diagnostyką „na wyrost”, choćby orzekaniu o cyklach bezowulacyjnych czy zespole policystycznych jajników po pojedynczym badaniu USG.


Zdarza się, że do gabinetu ginekologicznego przychodzi młoda, regularnie miesiączkująca szczupła, wysoka blondynka i dowiaduje się, że nie ma wyjścia – będzie gruba, owłosiona i niepłodna, bo lekarz zrobił jej USG przezpochwowe, zobaczył w jajnikach pęcherzyki i na tej podstawie zdiagnozował zespół policystycznych jajników – mówi specjalista.


Do powikłań w leczeniu niepłodności, do których dochodzi w wyniku źle przeprowadzonej stymulacji, ginekolog zalicza m. in. ciąże wielopłodowe i zespół hiperstymulacji jajników.


Źródło: gazeta.pl

Wpis: Polski Lekarz Ginekolog Glasgow 07955280690





http://ifttt.com/images/no_image_card.png http://polskilekarz.eu/?p=1188

No comments:

Post a Comment